Poznajmy się. Jestem Jeżynka. Same ze mną kłopoty. Jak tylko się urodziłam, mama poszła do urzędu i powiedziała, że już jestem. Pani urzędniczka okropnie się zdenerwowała i prawie popękała ze złości, bo w jej spisie mnie nie było.
Co to w ogóle jest ta Jeżynka? Owoc, sałatka czy córka jeża? Mama się uparła (ma to po mnie) i stwierdziła, że będzie stała dotąd, aż jej Jeżynka zostanie Jeżynką. No i dopięła swego, chociaż trwało to kilka bardzo długich godzin. Na uparciuchów nie ma rady.
Same ze mną KŁOPOTY. Bo, mimo że mam pięć lat i pół, ciągle jestem bardzo skręconym dzieckiem. Tak mówi tata. Może źle się wyraziłam. Ktoś mógłby sobie pomyśleć, że coś nie tak z moim nosem, że jest w kształcie sprężynkowatym albo też, że mam poskręcane policzki. Nie, pod tym względem jestem całkowicie prosta, skręcony mam charakter. Nie usiedzę na chwilę, nosi mnie, czasem ponosi, wszędzie wchodzę, bywa, że bezpowrotnie.