Mops Fruwajka nie jest typową bajką. Wprawdzie i w tych klasycznych dzieje się wiele zła i okrucieństw, ale babcia wyskakuje z rozciętego wilczego brzucha zdrowiutka i śliczna jak po kuracji w sanatorium. Kopciuszek znajduje księcia. Śpiącą Królewnę budzi pocałunek.
Tu zło jest prawdziwe. Znane nam, jest obok. Coraz więcej mówi się o ludziach, którzy na szczęście w dzisiejszych czasach mają nowoczesne protezy i wózki przywracające im choć częściowo sprawność. Wszyscy im pomagamy i cieszymy się z ich sukcesów. Bardzo to smutne, że rozwój cywilizacji i techniki, ludzka nieostrożność i lekkomyślność są przyczyną licznych wypadków.
Nasza bajka ukazuje historię podobno prawdziwą i to mającą miejsce właśnie na Śląsku. Niewiele tu magii, ale chyba sporo tu serca i zrozumienia dla tych, którym los przyniósł nieszczęście. Mam nadzieję, że Rodzice i starsze Rodzeństwo Czytelników pomogą im zrozumieć tę opowieść.
A przy okazji miło mi było zaprezentować jedną z najsympatyczniejszych psich ras – mopsa! Podobno te psy, hodowane niegdyś tylko dla arystokratów, łączą w sobie najlepsze psie i kocie cechy.